Jak?

Jesienne deszczowe popołudnia ociekają melancholią. Można ją zapijać gorącym kakao, przykrywać ciepłymi kocami, chować w wielkich fotelach, zagłuszać letnią muzyką ale nie da się jej w żaden sposób pozbyć. Takie popołudnia lepią się wręcz od nadmiaru zmarnowanego czasu, donikąd prowadzących przemyśleń i skutkują brzuchem bolącym od chorej ilości słodyczy. Najbardziej przerażające jest odbijanie się od gołych pustych białych ścian swojej głowy, w której nie chce zagnieździć się żaden/kolejny genialny pomysł, a opinie nie nabierają wyrazistych kształtów. Do tego dołączyć można jeszcze odbijające się echem duchy z przeszłości.

To kwestia wieku czy pogody?

1 komentarz:

chwilka pisze...

tak, dzis mam wlasnie taki dzien.....